Przyjrzałam się Justinowi. Leżał po przekątnej materaca. Jedną rękę wyrzuconą miał w bok, a druga leżała wzdłuż jego ciała. Justin oddychał ciężko. Miał potargane włosy. Jego twarz była taka niewinna. Gdybym go nie znała, stwierdziłabym, że jest najsłodszym chłopakiem na świecie. Jak to możliwe, że pod tą uroczą twarzą kryje się taki kretyn? Ugh.
Mogłabym nazywać go jakkolwiek, w zasadzie wszystkie określenia do niego pasowały. Oprócz mordercy. A będzie nim, jeśli go nie powstrzymam.
Czułam się źle z tym, że zostawiłam dla niego rodzinę... ale czy nie czułabym się jeszcze gorzej, widząc za jakiś czas w telewizji, że jest tym razem słusznie oskarżony w kolejnym procesie? Miałam szansę go powstrzymać, może nikłą, ale miałam. Powinnam... Nie, nie powinnam. Ja muszę z niej skorzystać.
Usiadłam na brzegu łóżka.
-Justin - położyłam dłoń na jego ciepłym ramieniu. - Wstawaj - potrząsnęłam nim lekko.
Justin mruknął coś niezrozumiałego, zacisnął powieki i po chwili otworzył jedno oko.
-Która godzina? - spytał.
Spojrzałam na ekran mojego telefonu.
-Zaraz dwunasta.
Justin poderwał się z miejsca i usiadł obok mnie.
-Straciliśmy tyle czasu - mruknął.
"Przez ciebie", chciał dodać.
-Cassie, powiedz mi - zaczął - czy cały czas chcesz wracać do domu.
Przełknęłam głośno ślinę i spuściłam wzrok. Z jednej strony bardzo chciałam mu pomóc, powstrzymać go, a z drugiej najchętniej cofnęłabym czas i nigdzie nie z nim nie wyjeżdżała.
-Rozumiem - westchnął. - Dobra, to zbieraj się. Podrzucę cię na dworzec.
-Co? - spytałam zdezorientowana.
Naprawdę? Justin nawet nie próbował mnie przekonywać. Zabolało mnie to bardziej niż powinno. Zdałam sobie sprawę, że on chyba nie chciał, żebym z nim jechała. W każdym razie nie dawał tego po sobie poznać.
-No jak to co? Będzie jakiś pociąg do Denver, na pewno - wzruszył ramionami.
-Wiesz co? - wypuściłam głośno powietrze z ust. - Jesteś jeszcze większym idiotą, niż sądziłam - pokręciłam bezradnie głową i odchyliłam się, opierając na wyprostowanej ręce.
-O co ci chodzi? - Justin zmarszczył brwi.
-O nic - warknęłam. - Po prostu najpierw mówisz, że chcesz, żebym z tobą ,a teraz żegnasz się ze mną bez większego żalu.
Justin przegryzł policzek.
-Przez to, co wczoraj odwaliłaś jestem w stu procentach pewien, że to ty nie chcesz ze mną jechać, więc...
-Jakbym - przerwałam mu - dostała od ciebie jakikolwiek znak, że nie jestem tu niechciana, to może i bym chciała... - urwałam i wzięłam głęboki wdech. - Ale teraz straciłam chęci na....
Chciałam kontynuować mój wywód, ale nagle twarz Justina znalazła się niebezpiecznie blisko mojej i urwałam.
Czy on chce?... O Boże.
Widziałam każdy, najmniejszy detal jego twarzy. Justin wydął nieznacznie wargi i coraz bardziej się od mnie przybliżał. Znieruchomiałam.
-Chcesz znak, to będziesz miała - Justin przejechał opuszkiem palca po mojej żuchwie. Zatrzymał się na podbródku. Czułam się nieswojo. Ale wraz z połączeniem naszych ust w pocałunku, to uczucie zniknęło. Kiedy poczułam ciepłe wargi Justina, automatycznie zamknęłam oczy. Milion motyli zaczęło krążyć po moim brzuchu. Skręcało mnie mnie od środka. Czułam jak Justin wplątał jedną dłoń w moje włosy, a wierzchem dłoni przejechał po mojej szyi i zatrzymał się na ramieniu. Zadrżałam.
Pocałunek na początku był łagodny i miękki. Ale po kilku sekundach, Justin zaczął coraz bardziej napierać, sprawiając, że musiałam odchylić głowę. Ścisnął moje ramię. Serce łomotało mi w piersi, dosłownie słyszałam jego uderzenia. Usta Justina nie były już przyjemnie ciepłe, były gorące, tak jak reszta jego ciała. Jego język prześlizgnął się do moich ust. Zjechał ręką z mojego ramienia i zatrzymał się na talii. W końcu przemieściłam się tak, że plecami uderzyłam w ścianę. Kiedy Justin oderwał się od moich ust, myślałam, że to koniec, ale on tylko przesunął wargami po mojej żuchwie w stronę szyi.
Nie, nie, nie, nie, nie.
-Przestań - wydyszałam.
Położyłam dłoń na jego klatce piersiowej i odepchnęłam, najmocniej jak mogłam. Justin oderwał się ode mnie, dysząc ciężko. Huczało mi w głowie. Mimo że to wszystko działo się kilka sekund temu, ja już nic nie pamiętałam...
-Co. To. Było. - wykrztusiłam.
Z twarzy Justina nie dało się nic odczytać. Ponownie przesunął się na brzeg łóżka. Pochylił się i oparł łokcie na kolanach, a dłonie włożył we włosy. Zacisnął pięści. Między palcami odstawały włosy. Justin chwycił je tak mono, że trzęsły mu się ręce. Po chwili wstał.
-Znak - wymamrotał. - Jedziemy za pół godziny- i wszedł do łazienki, zostawiając mnie kompletnie zszokowaną.
***
Ja i Justin jechaliśmy od dwóch godzin. Nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem. Justin tylko powiedział mi, żebyśmy nie wracali do tego, co się zdarzyło. Nie trzeba było mi tego powtarzać. Ta cała sytuacja była dla mnie niezmiernie krępująca. Nie mogłam powiedzieć, że mi się to nie podobało, ale... Jak to miałam odebrać? Jako niewerbalny przekaz, że podobam się Justinowi. Czy może chciał tylko pokazać, że jednak mnie tu potrzebuje?W końcu napięcie opadło. Nie chciałam, żebyśmy kolejne kilka godzin spędzili w ciszy. To, co się stało nie mogło przecież popsuć całego wyjazdu.
-Justin... - Zaczęłam. Nawet na mnie nie spojrzał. - Nudzi mi się.
Westchnął.
-I? Co mam zrobić z tą informacją?
Podciągnęłam kolana pod brodę.
-Zagrajmy w "widzę psa" - zaproponowałam.
Justin oderwał na chwilę wzrok od jezdni, ale tylko po to, żeby spojrzeć na mnie jak na kretynkę.
-Nie będę grał w takie gówno.
-To nie - mruknęłam i zaczęłam patrzeć tępo w okno.
Po kolejnych minutach milczenia, Justinowi ta cisza chyba też zaczęła przeszkadzać. Odchrząknął.
-Dobra... Zagrajmy w coś. Ale nie w "widzę psa"!
Uśmiechnęłam się do niego entuzjastycznie.
-Więc? Co proponujesz?
-Dwadzieścia pytań. Dowiemy się czegoś o sobie.
Pokiwałam głowa, cały czas się uśmiechając. Dlaczego ja na to nie wpadłam? Usiadłam bokiem. Plecami oparłam się o drzwi. Miałam teraz lepszy widok na Justina.
-Zaczynaj - rzucił. - Tylko nie przesadzaj.
Przewróciłam oczami. Zrozumiałam, o co mu chodziło. Miałam nie pytać o Rose.
-Ile ty w ogóle masz lat? - wypaliłam.
-Dziewiętnaście - prychnął. - Pomysłowe pytanie, nie ma co.
-Daj mi spokój. Teraz ty.
Justin myślał chwilę.
-Ilu miałaś chłopaków?
-Rzeczywiście, twoje bardziej kreatywne - powiedziałam ironicznie.
-Odpowiedz.
Zastanowiłam się.
-Siedmiu... - przeliczyłam jeszcze raz. - Nie! Ośmiu.
Justin spojrzał na mnie zdziwiony.
-Aż tylu? Serio?
-A dlaczego nie? - żachnęłam się.
-Nic - zmieszał się. - Po prostu jesteś wkurzająca, więc nie wiem jak oni z tobą wytrzymali.
Przewróciłam oczami.
-Tak bardzo wkurzająca, że rzucasz się na mnie z łapami, to ma sens - mruknęłam na tyle głośno, by usłyszał.
Justin głośno wypuścił powietrze z ust. Oj. Miałam do tego nie wracać...
-Czy ja ci czegoś nie powiedziałem? - spytał szorstko. - Miałaś. O. Tym. Nie. Wspominać.
-Kiedyś będziemy musieli to wyjaśnić... - powiedziałam cicho.
Justin zaczął oddychać ciężko. Dlaczego w jednej chwili śmieje się, jest rozmowny, a w drugiej chamsko się odzywa i zamyka w sobie?
-Wiesz, przez moment myślałem, że... - zaczął, ale zakończył cichym stęknięciem. - Ale nie. Ty zawsze musisz wszystko rozjebać - uderzył z całej siły w kierownicę.
Zadrżałam.
Nasze dwadzieścia pytań skończyło się po dwóch.
________________
Niepotrzebnie zapowiadałam wam Jassie moment, bo teraz się pewnie zawiedliście, hahah :D
Róbcie mi częściej taki spam na asku z pytaniami kiedy nowy, błagam. :>
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
super opowiadanie, uwielbiam je czytać chodź mogłoby być dłuższe, czekam z niecierpliwością na kolejne <3
OdpowiedzUsuńzapraszam na : http://dangerousmeeting.blogspot.com/
ale świetny dodaj jutro <3 nowy
OdpowiedzUsuńjeeej wielbie to
OdpowiedzUsuńo mada faka czlowieku ale sie dzieje !
OdpowiedzUsuńkocham to caly czas sprawdzam czy jest nowy !
OdpowiedzUsuńjestem twoja fanka ! super rozdzial
OdpowiedzUsuńo mój boże uwielbiam to opowiadanie. tylko szkoda, ze rozdzialy nie są tak dlugie :(
OdpowiedzUsuńno ale tak i tak jest idealnie
boziuuuuuuu extra
OdpowiedzUsuńdodawaj nowy codziennie <3 kocham to
OdpowiedzUsuńlove love love
OdpowiedzUsuńajajajjajajajaja jaram sie bo to jest cudowne
OdpowiedzUsuńLOOOL JUS JAKI CHAM
OdpowiedzUsuńco odwala Justinowi ? co za koles caluje ja <3 mega
OdpowiedzUsuńahahhahahah Jus krejzol nie wierze ze ja pocalowal
OdpowiedzUsuńAle myslalam ze bedzie ostrzej ale i tak jest super <3
OdpowiedzUsuńkocham to <3 pisz dalej
OdpowiedzUsuńwłaśnie pisz dalej jest super
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA <3 KOCHAM TO TYLE CZEKAŁAM
OdpowiedzUsuńMASZ TALENT <3
OdpowiedzUsuńnajlepszy rozdzial
OdpowiedzUsuńgdzie ty sie tak nauczylas to pisac ? :O
OdpowiedzUsuńkiedy nowy ten jest extra
OdpowiedzUsuńLOVKI
OdpowiedzUsuńOJAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA MEGA MEGA MEGA INACZEJ TEGO NIE UMIEM UJAC
OdpowiedzUsuńhahah ale super rozdzial
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz <3
OdpowiedzUsuńto jest dar ludzie DAR
OdpowiedzUsuńboziuuuu jejkuu tez chce tak pisac
OdpowiedzUsuńdoodaj dziś jeszcze jeden ! prosimy
OdpowiedzUsuńja jebie mega <3 ;**
OdpowiedzUsuńDODAJ JESZCZE UMRE ZARAZ *.*
OdpowiedzUsuńkocham Justina <3
OdpowiedzUsuńkocham ciebie za to ze to piszesz !
OdpowiedzUsuńo mada faka :O
OdpowiedzUsuńdoodaj dziś <3
OdpowiedzUsuńDZISS DODAJ JESZCZ PROSIMY JEST SUPER
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM LOVKI KISKI MEGA JOL EXTRA NIE UMIEM UJAC TEGO W SLOWA
OdpowiedzUsuńjejuuu <3
OdpowiedzUsuńkocham twoje opowiadanie dodaj dzis nowyyy
OdpowiedzUsuńdoodaj dzis nowyyyy proszeee
OdpowiedzUsuńpoplakalam sie jak to czytalam !
OdpowiedzUsuńo moj boziuuu
OdpowiedzUsuńdoodaj dzis ; *
OdpowiedzUsuńfajny jeszcze chcem
OdpowiedzUsuńkocham to jest super
OdpowiedzUsuńidealnie kiedy sex
OdpowiedzUsuńwoooow <3
OdpowiedzUsuńale zaje fajne
OdpowiedzUsuńUgh jak zwykle się pokłócili hehe czekam na next
OdpowiedzUsuńomfg asdfghjkl;lkjhgfdfghjkljhgfdfghjkjhgfdsfghjkjhgfghjk jestem ciekawa co będzie w następnym :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity. Czekam na nn <3333
OdpowiedzUsuńkto jak kto, ale to Justinowi odwala coś do głowy i psuje. ; DD
OdpowiedzUsuńboskie, czekam na dalszy ciąg. c;
@OLLG_poalnd
Super rozdział *_*
OdpowiedzUsuńCzekam nn.
bipolarny Justin? lubię. <3 hahahah a ten pocałunek... cdhlfnherisfhcsildnhfclismnic *_________________* to było takie... pasjonujące [?] hahahah uwielbiam to jak piszesz! dosłownie kocham! <3
OdpowiedzUsuń+ nadal modlę się o wenę i natchnienie na rozdziały dla Ciebie <3
@saaalvame
zajeeebisty o:
OdpowiedzUsuńZajebisty *.*
OdpowiedzUsuńKocham Ciebie, kocham te tłumaczenie i w ogole kc :*
OdpowiedzUsuńto. nie. tłumaczenie.
UsuńKońcówka mnie trochę rozwaliła heh Kocham ! <3333333
OdpowiedzUsuńŚWIETNE OPOWIADANIE <3 <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. <333
OdpowiedzUsuńWspaniały blog :)))
OdpowiedzUsuńInformuj mnie o nn na twitterze
@maja378
CUDO <3
OdpowiedzUsuńKiedy nn?
OdpowiedzUsuńczekam na NN <33
OdpowiedzUsuńTo nie tłumaczenie, ale uważam, że jakby ktoś miał czas mógłby to przetłumaczyć na angielski i wstawić na jbff ;) Naprawdę uwielbiam ten blog i ciebie za to, że go piszesz ;) Życzę weny i czekam na nowy
OdpowiedzUsuńKOCHAM to tłumaczenie, jesteś wspaniała że poświęcasz na to czas. KOCHAM CIE ZA TO BAAAAAAAARDZO ♥
OdpowiedzUsuńa było już tak świetnie...
OdpowiedzUsuń