16 lipca 2013

Rozdział 22

      Budząc się w się sama w swoim łóżku, poczułam się dziwnie. Świadomość, że nie ma przy mnie Justina nieco mnie przygasiła. Patrząc tępo w sufit, zastanawiałam się czy mama przypadkiem nie chciała mnie nastraszyć tym, że zakaże mi kontaktów z nim. Przynajmniej miałam taką nadzieję. Co ja bym bez niego zrobiła? Przyzwyczaiłam się do jego obecności, do tego, że cały czas był obok mnie.
       Spod poduszki wyciągnęłam mój telefon. Był wyłączony, więc go uruchomiłam. Natychmiast zaczęły mi przychodzić wiadomości. Kilka od Justina. Miałam do niego zadzwonić, ale zapomniałam. Cholera. Zaczęłam szybko czytać smsy. W sumie napisał ich osiem. Na początku pytał spokojnie jak przebiegła rozmowa z mamą, że się martwi i żebym odpisała, ale potem zaczął się niecierpliwić. Ostatnia dwa były najlepsze.
      Od Justin: TAK TRUDNO CI ODPISAĆ?! Jak mi teraz nie odpowiesz, to możesz już się do mnie nie odzywać. Napisane o ósmej czternaście.
      Od Justin: BŁAGAM, ODPISZ... Cassie! Wysłane dziesięć minut po ostatnim smsie.
      Przewróciłam oczami i zachichotałam. Szybko wstukałam odpowiedź: Spokojnie! Wszystko dobrze, z mamą pogadam dzisiaj, dam ci znać. Westchnęłam. Nie mogłam mu teraz powiedzieć, co przekazała mi mama. Wszystko może się jeszcze zmienić, a on tylko niepotrzebnie się wkurzy.
      Leniwie wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Widok był dla mnie kompletnie nieznany. Czułam się jak bym wróciła z jakiejś kilkuletniej podróży, a nie z tygodniowego wyjazdu. Wzięłam głęboki wdech i przeciągnęłam się. Spojrzałam na zegarek i z ulgą stwierdziłam, że mama jest już w pracy, więc rozmowa odbędzie się dopiero wieczorem. Nie ma co martwić się na zapas. Zeszłam na dół, związując w miedzy czasie włosy. Usłyszałam głosy dochodzące z kuchni. Uśmiechnęłam się.
-Cześć - przywitałam się z Aly i Danielem.
-Hej! - powiedziała radośnie Alyson.
-Mama powiedziała, że wróci koło pierwszej, żeby z tobą pogadać - oznajmił Daniel. Ku mojemu zdziwieniu, jego ton był normalny, nic nie wskazywało na to, by się na mnie obraził. - Kawy?
      Pokiwałam w zamyśleniu głową. Za dwie godziny miałam się dowiedzieć co dalej będzie ze mną i Justinem. Aly zaczęła mnie wypytywać gdzie byłam i dlaczego właśnie z Justinem. Odparłam jej tylko wymijająco, że w Los Angeles, zostawiając drugie pytanie bez odpowiedzi.
     O pierwszej usiadłam w salonie i czekałam na przybycie mamy. Spóźniała się pół godziny, a ja z każdą minutą czułam się bardziej zestresowana. Zastanawiałam cię co mam jej powiedzieć. Mamy nie mogłam przecież spławić tak, jak Aly.
-O, jesteś - mama weszła do salonu i rzuciła torebkę na sofę.
-Tak, miejmy to za sobą - westchnęłam. Miałam spocone ręce, więc trzymałam je na kolanach.
    Mama poprawiła włosy. Po jej wyrazie twarzy stwierdziłam, że układa w głowie, co ma mi powiedzieć.
-Powiesz mi gdzie byłaś czy nie? - spytała w końcu.
-Wolę nie - odparłam.
    Mama zmrużyła oczy i pokiwała głową. Chciała coś powiedzieć, ale jej przerwałam.
-Mamo, ty nie możesz nam zabronić kontaktów!
-Jak to nie? - mama uniosła brew. - Mogę i naprawdę zamierzam to zrobić.
-Ale dlaczego?! Nie zrobiłam nic złego! - podniosłam głos.
-Nic złego?! Cassie! - jęknęła mama. - Wyjechałaś Bóg wie gdzie z obcym chłopakiem, przed którym zresztą cię ostrzegałam! Nie posłuchałaś mnie i teraz musisz ponieść karę - mama przyjęła swój spokojny i zarazem irytujący ton.
-Mamo, ale... - byłam coraz bardziej spanikowana.
-Przestań - mama złożyła ręce na piersiach. - Powiedziałam ci, żebyś się z nim nie spotykała, a ty nie dość, że to robiłaś, to jeszcze gdzieś z nim pojechałaś bez słowa wyjaśnienia! Czy ty w ogóle wiesz, co my tutaj przeżywaliśmy?! - krzyknęła, ale zaraz potem się wzięła głęboki wdech. - I jeszcze nie wiadomo, czy nie będzie z tego innych konsekwencji... - westchnęła, wskazując na mój brzuch.
      Ledwo się powstrzymałam przed wybuchnięciem śmiechem. Czy ona sugeruje, że zaszłam w ciążę?
-Posłuchaj mnie przez chwilę - powiedziałam zirytowana. - Jestem już dorosła. Mam prawo wyjeżdżać gdzie chcę i spotykać się z kim chce. Nie mam już piętnastu lat, żebyś miała mi czegokolwiek zabraniać, pogódź się z tym.
      Mama zaśmiała się histerycznie,
-Nie, dopóki będziesz mieszkać pod moim dachem.
-Jezu, mogę nie mieszkać! - poderwałam się z miejsca.
     Obserwowałam chwilę, jak mama zareaguje na to, że się uniosłam, ale ona wydawała się być spokojna. Zbyt spokojna.
-Boże, co on z tobą zrobił - westchnęła.
-Słucham?!
-Nie widzisz tego? - mama też wstała. - Popatrz jak ty się zachowujesz. Krzyczysz na mnie bez powodu.
-Krzyczę, bo mnie denerwujesz!
-Denerwuję czym? Tym, że mówię ci prawdę?
-Prawdę, tak? - pokiwałam głową, udając, że rozumiem. - To teraz ja ci coś powiem. Przez dwa lata nie interesowałaś się z kim się spotykam, z kim sypiam i czy przypadkiem nie jestem w ciąży - powiedziałam zjadliwie. - A teraz nagle się obudziłaś. Nie, nie ma tak, mamo. Nie będziesz mi dyktować, co mam robić, rozumiesz? Mam zamiar te wakacje spędzić z Justinem. I nie żałuję przyjazdu tutaj tylko dlatego, że go poznałam - wycedziłam i złożyłam ręce na piersi.
     Mama stała zszokowana. Nie spodziewała się takiego wybuchu z mojej strony. Myślała, że dostosuję się do jej zakazu i jeszcze ją przeproszę. Cóż, myliła się.
-Cassie... - zaczęła cicho.
-Daj mi spokój - prychnęłam.
     Przeszłam koło niej i wyszłam z salonu. Dopiero w moim pokoju odeszło ode mnie całe napięcie związane z tą rozmową. Byłam dumna z tego, co powiedziałam. Wiedziałam, że racja jest po mojej stronie i zamierzałam postawić na swoim. Chciałam zadzwonić do Justina, żeby opowiedzieć mu o rozmowie z mamą, ale kiedy wybierałam jego numer, do mojego pokoju wparował Daniel.
-Co ty jej nagadałaś?
-Nic - wzruszyłam ramionami. - Po prostu grzecznie oznajmiłam, że nie dostosuję się do jej poleceń.
-Dlaczego nie? - spytał głupio.
-Jak to dlaczego? - zmarszczyłam brwi. - Kocham go i to są nasze dwa miesiące. Nie pozwolę mamie tego zniszczyć.
    Daniel przegryzł wargę. Odwrócił się na pięcie i wyszedł, trzaskając drzwiami.
***
    Popołudnie spędziłam z Justinem. Wymknęłam się ukradkiem z domu. Chyba tylko Aly zauważyła, że mnie nie ma. Zaraz po tym, jak Justin nawrzeszczał na mnie za nieodpisywanie na smsy, pojechaliśmy do kawiarni i dopiero tam opowiedziałam mu o tym, jak wyperswadowałam mamie kierowanie moim życiem.
-Co za szmata - mruknął Justin.
-Słucham? - udałam, że nie dosłyszałam.
-Nic - uciął szybko. - Chyba nie powinna już robić problemów, co? - spytał.
    Pokiwałam niepewnie głową. Miałam taką nadzieję.
-Jezu, jeszcze nigdy nie kłóciłam się z moją mamą o chłopaka! - jęknęłam.
-Ale sama powiedz - uśmiechnął się - jestem tego warty, prawda?
-Nie jesteś - zaśmiałam się.
    Justin pogrzebał chwilę łyżką w cappuccino, po czym znowu  się odezwał, już poważniejszym tonem:
-Cassie, chcę ci coś powiedzieć.
-Uu, brzmi poważnie - spytałam cały czas się śmiejąc.
-Przestań się śmiać - stęknął - To ważne.
-No to mów - przewróciłam oczami.
-Po prostu...  - spuścił wzrok - strasznie dziwnie czułem się dzisiaj rano, kiedy się obudziłem i nie było cię przy mnie -  zacisnął usta.
     Zaśmiałam się, przypominając sobie, że czułam się tak samo.
-I chcę, żebyś wiedziała, że zawsze możesz przyjechać do mnie do domu... wiesz, w razie czego - powiedział na wydechu. Uśmiechnęłam się. Zawsze tak robił, jak się krępował.
-Ale twoja siostra mnie nie lubi - westchnęłam. - Twój tata chyba też.
-Ojciec gdzieś wyjechał, a Colleen wyniosła się do swojego chłopaka... oby na stałe - skrzywił się.
     Wtedy sądziłam, że jego propozycja mi się nie przyda, a raczej na to liczyłam. Ale kiedy weszłam do domu po spotkaniu z Justinem, mama szorstkim tonem poprosiła mnie do salonu. Stanęłam w progu z miną, jakbym szła na ścięcie. Mama, Aly i Daniel siedzieli na sofie.
-Usiądź -  mama wskazała fotel.
    Wykonałam jej polecenie.
-O co chodzi?
    Daniel miał zmarnowaną minę, patrzył na mnie jakby chciał mi powiedzieć, żebym stąd uciekała. Aly nerwowo pocierała swoje nadgarstki i strzelała kostkami dłoni. Tylko mama siedziała wyprostowana ze spokojnym i równocześnie  surowym wyrazem twarzy.
-Chcę ci tylko powiedzieć, że nie będę tolerowała takiego zachowania - zaczęła oschle. - To, jaki cyrk dziś odwaliłaś jest... nie do pomyślenia. Rozmawiałam o tym z twoim ojcem.
    Poczułam jak moje jelita zaciskają się w ciasny supeł.
-I oboje stwierdziliśmy, że to najlepsze wyjście... - mama ze stolika wzięła prostokątny kawałek papieru i podała mi go. Ujęłam kartkę w dłoń i spojrzałam na nią. To był bilet wystawiony na moje nazwisko. Do Nowego Jorku.

__________________

Nieco krótszy niż zwykle. I następne dwa też takie będą... Naprawdę nie wiem, dlaczego tak wyszło, haha :D

Do swojego wyjazdu już raczej nic nie wstawię, więc przez około dwa tygodnie nie będzie rozdziału.


Piszcie na twitterze, jeśli chcecie być powiadamiane! :)
Iii przepraszam za błędy, bo czuję, że jest ich sporo, a nie mam siły już sprawdzać. 

31 komentarzy:

  1. To nie moze byc prawda, nie nie nie. Cassie zamieszka z Justinem i żyli długo i szczęśliwie, ale bez koniec... To musi sie ułożyć

    OdpowiedzUsuń
  2. Cassie pewnie pojedzie do Justina, a nie do NY. :D Jak to dwa tygodnie bez rozdziału? Co? ;o Ja nie wytrzymam! :C
    kc. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. o jezu, jestem prawie pewna że Cassie pojedzie do Justina a nie do ojca sdfghjkl
    dwa tygodnie bez rozdziału? będe musiała wytrzymać ;c
    @luvmyjdb

    OdpowiedzUsuń
  4. ale..ale ona... Niee... Ona nie wyjdzie, co nie?!?!??!?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ona nie moze wyjechać...musi przeprowadzic sie do Justina <3

    OdpowiedzUsuń
  6. nie, ona na pewno nie wyjedzie. przecież nie może wyjechać. ;D
    szkoda, że taki krótki, ale i tak cieszę się, że jest. i ogromna szkoda, że [rzez tyle czasu nie będzie nowego rozdziału. :(
    a tak po za tym to miłego i udanego wyjazdu. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ona nie może tam wyjechać! :C
    Oby przeprowadziła się do Justina :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże, nie! Ona nie może jechać! ma mieszkać z Justin'em i mają żyć długo i szczęśliwie <3
    nie wiem jak ja przeżyję bez rozdziału AŻ 2 tyg. ale jakoś dam radę - mam nadzieję <3
    udanego wyjazdu! <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wytrzymam bez rozdzialu ;cc

    OdpowiedzUsuń
  10. Detka_BieberPl16 lipca 2013 23:53

    o kurwa bilrt ona ucieknie do Justina i dobrze

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie,ona musi zostać,nie moga jej wysłać do Nowego Jorku.....jak zwykle rozdział jest zajefajny :) czekam na nn @mrsBieber1301 <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam nadzieje ze ona ucieknie do Justina ..

    OdpowiedzUsuń
  13. o matko niech ucieka do Justina <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Oby poszła do Justina !!!!
    Świetny <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  15. ona nie wyjedzie prawda??
    czekam na nowy! <3

    OdpowiedzUsuń
  16. zajebisty! będzie dzisiaj nn?

    OdpowiedzUsuń
  17. suuuper <333 koocham

    OdpowiedzUsuń
  18. GENIALNY :) ! :*

    OdpowiedzUsuń
  19. czadoowy rozdział, ciekawe c będzie dalej <33

    mam nadzieję, że niedługo nowy :)

    pozdrawiam, Hania :*

    OdpowiedzUsuń
  20. DO JASNEJ CHOLERY... JAK MOŻNA KOŃCZYĆ NA TAKIM MOMENCIE?! ale i tak cię kocham <3


    czekam na nn <3 :P

    OdpowiedzUsuń
  21. zajebiste <3 UTALENTOWANA JESTEŚ <3

    OdpowiedzUsuń
  22. talent, talent, talent <3

    OdpowiedzUsuń
  23. ja już nie mogę wytrzymac... kiedy nn?

    UMIERAAM ;'(

    OdpowiedzUsuń
  24. kochana, kiedy nowy?

    OdpowiedzUsuń
  25. mam nadzieję, że nigdzie nie wyjedzie ;_;

    OdpowiedzUsuń
  26. <33333333333333

    OdpowiedzUsuń
  27. suuuuuperrrrrroooooyyy i chhhhecceee nn!! :P

    PLISSSKA <3

    OdpowiedzUsuń
  28. ale drama na koniec...

    OdpowiedzUsuń